W Stanach Zjednoczonych obecnie jest ponad 22 mln byłych katolików. Żadne wyznanie religijne nie straciło tylu wiernych. Jeden na trzech Amerykanów wychowanych w wierze katolickiej, opuszcza Kościół. Gdyby nie imigracja, katolicyzm w Ameryce skurczyłby się dramatycznie.
Z badań przeprowadzonych przez Pew Forum wynika, że na jednego nowego katolika w USA przypada czterech odchodzących od Kościoła. Z drugiej jednak strony obserwuje się najwięcej, w porównaniu z innymi wyznaniami, dorosłych konwertytów na katolicyzm.
Według naukowców z Pew Forum, duszpasterze w Ameryce mają problem z ewangelizacją. Trudno im konkurować z innymi grupami wyznaniowymi, których jest bardzo dużo w Stanach Zjednoczonych. Niejednokrotnie odwołują się one do różnych zabiegów marketingowych. I na tym polu, zdaniem fachowców, Kościół katolicki przegrywa.
Badacze zwracają uwagę, że nawet gdyby Kościół chciał zmienić swoje podejście, stać się bardziej liberalny (dopuścić antykoncepcje, aborcję, homoseksualizm), wcale nie oznaczałoby to, że utrzymałby wielu katolików przy sobie. Okazuje się bowiem, że spora grupa katolików odeszła od Kościoła i stała się protestantami (głównie ewangelikami), bo ich zdaniem był on za mało konserwatywny. Zwrócono również uwagę, że najczęściej od Kościoła odchodzą młodzi ludzie, między 18. a 24. rokiem życia.
Jeśli utrzyma się niepokojący trend demograficzny i w rodzinach latynoskich tradycyjnie katolickich, stale będzie się zmniejszać liczba dzieci, to w przyszłości katolicyzm będzie jeszcze bardziej tracił, chyba że duchowni wypracują nowe metody pozyskiwania wiernych.
Greg Smith zauważa, że aż 65 proc. byłych katolików po prostu przestało wierzyć w Boga. Pozostała część narzeka, że Kościół jest zbyt konserwatywny, albo zbyt liberalny.
Źródło: The National Catholic Reporter, AS
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Kryzys w kościele amerykańskim jest tylko częścią kryzysu Kościoła powszechnego. Jak tylko Kościół znów zacznie głosić Prawdę w całej swej pełni bez kompromisu z duchem tego świata z pewnością pozyska całe rzesze wiernych. Przykładem jest choćby starożytny Rzym, w którym ludzie nawracali się choć w konsekwencji narażali się na prześladowania i śmierć.