Jadwiga Basińska: Ja będę nosiła ten brelok i zachęcam do duchowych uczynków miłosierdzia. Będę się modliła, bym i ja pamiętała o nich.
Dariusz Basiński: Widzę tu bardzo ważny napis: Nie wstydzę się Jezusa. Będę go nosił, bo to nie będzie mnie specjalnie wiele kosztowało. Ale wiem, że za tym coś powinno iść. Niechętnie wchodzę na mój Krzyż w życiu, bronię się przed tym i boję się, że będę hipokrytą… Myślę, że i tak warto to robić, gdyż to jest najpiękniejszy symbol miłości, który istnieje i istniał kiedykolwiek (...)
Muszę powiedzieć, że zawsze lubiłem się sprzeciwiać głównemu nurtowi, czy to w muzyce, czy też w sztuce. Główny nurt, niestety, to pomijanie słowa Jezus – słowa, które jest wszędzie w Eucharystii i przegania wszelkie demony. Ja jestem „offowy” i to mi odpowiada, na zasadzie buntu przeciwko takiej rzeczywistości, która mnie uwiera. Nie chcę rzeczywistości, która eliminuje Jezusa i eliminuje Krzyż. Noszenie ze sobą Jezusa to również zgoda na bycie prześladowanym, świadczenie o nim w swoim życiu.
JB: Jezus pozwala się krzyżować i pozwala nam na to, byśmy do tego stopnia upokarzali siebie i Jego. Ale mam nadzieję, że ten breloczek jest krokiem do tego, aby szukać Jezusa, żeby pogłębiać swoją wiarę. Kiedy na niego spojrzę, przypominam sobie o czymś, co już kiedyś podjęłam, być może to był taki duchowy uczynek miłosierdzia. Kiedy ktoś w trakcie rozmowy kpi sobie z Jezusa, atakuje mnie lub kogokolwiek, to rozmawiając z tą osobą, modlę się za nią, proszę Pana Boga, by jej nie sądził, nie chcę się poczuć lepszą od niej. Nie jestem osobą poukładaną, nie mam w życiu niczego zaplanowanego, więc dużym wyzwaniem byłyby dla mnie uczynki miłosierdzia. Ale dlaczego nie? To może być taki pierwszy krok...
- członkowie grupy Mumio: Kiedy ktoś w trakcie rozmowy kpi sobie z Jezusa, atakuje mnie lub kogokolwiek, to rozmawiając z tą osobą, modlę się za nią, proszę Pana Boga, by jej nie sądził.