Redaktor Anna Bałaban nakreśliła w "Naszym Dzienniku" piękną historię o wierności wierze katolickiej. Poznajmy jej treść!
"- Wiesz, mamo, mamy w klasie nową koleżankę - zagaił rozmowę Ludwik.
- Ooo - zaciekawiła się mama. Szykowała akurat farsz do tuńczykowej tarty. Krysia stała tuż obok i z przejęciem nakłuwała widelcem ciasto rozłożone już w formie. - A jak ma na imię? - pospieszyła z pytaniem Krysia.
- No właśnie, ma takie niespotykane imię: Wiera. Mówi, że to po babci, która mieszkała na Wschodzie. Tam podobno daje się takie imiona - odparł Ludwik.
- Tak, to prawda, a wiecie, jaki jest odpowiednik tego imienia w Polsce?
- Wierasława? - wypaliła Krysia, której jak zwykle nie zabrakło refleksu.
Mama uśmiechnęła się: - Prawdę mówiąc, nie słyszałam o takim imieniu, ale kto wie? Wiera to po polsku wiara.
- O! - tym razem zdziwił się Ludwik. Po chwili dodał: - Zaskoczyła mnie, bo jak wyciągnęła kanapki na drugie śniadanie, to najpierw się przeżegnała. Aż mnie wryło. Hugo też mówił, że go zatkało. No bo w szkole to tak jakoś dziwnie
.
Mama skończyła krojenie cebuli i usiadła na krześle. - To bardzo wymowne, co zrobiła Wiera. Dała bardzo piękne świadectwo wiary i odwagi - zauważyła mama.
- Ale w szkole nikt tak nie robi - wtrącił Ludwik." (...)
Czytaj więcej w
"Naszym Dzienniku"