wydarzenia
”Niech żyje Chrystus Król”
2013-04-05
Historia „Cristiady” – powstania ludowego przeciwko antykatolickiej, socjalistycznej władzy Meksyku wchodzi właśnie na ekrany polskich kin. Barwna, atrakcyjnie sfilmowana opowieść z gwiazdorską obsadą aktorską niesie wspaniałe przesłanie. Mówi bowiem o żarliwej wierze i katolikach, którzy dla chwały Bożej i Kościoła oraz dla wolności wyznawania swej wiary nie zawahali się poświęcić nawet własnego życia.

„Cristiadę” z aktorskim udziałem Petera O 'Toole, Andy Garcii czy Evy Longorii (oryginalny tytuł filmu brzmi: For a greater glory. The true story of Cristiada) znają już widzowie w Ameryce Łacińskiej, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. W tym tygodniu wchodzi na ekrany kin europejskich, poczynając od Polski i Hiszpanii.

- Jest to film, który może być swoistym memento, mówi bowiem, do czego może doprowadzić antykatolicka w swej istocie polityka rozdziału Kościoła od państwa –
powiedział w trakcie konferencji po środowym pokazie prasowym filmu red. Jerzy Wolak („Polonia Christiana”). Przypomniał też historyczne tło wydarzeń ukazanych w filmie Deana Wrighta, debiutującego w roli reżysera współtwórcy m.in. „Władcy pierścieni”, „Opowieści z Narnii” czy „Titanica”: - W roku wybuchu rewolucji bolszewickiej (1917), w Meksyku wprowadzono nową konstytucję, nakładającą na katolików drakońskie zakazy i obostrzenia, które wprost nazwać należy prześladowaniami. Kościół został ograbiony z własności, wolności, księży pozbawiono możliwości prowadzenia praktycznej działalności duszpasterskiej. Ojciec Święty Pius XI zdecydował się na radykalny krok i zawiesił w Meksyku sprawowanie sakramentów. Meksykanie – tradycyjnie bardzo przywiązani do Kościoła i do wiary katolickiej zareagowali bardzo spontanicznie i żywiołowo. Zaczęło się pokojowo – od próśb, petycji, przedstawiania argumentów stronie rządowej. Gdy to nie pomogło, nastąpiła eskalacja protestu w postaci bojkotu ekonomicznego, który okazał się bardzo skuteczny. Dochody instytucji rządowych drastycznie spadły, jednak taki bojkot nie mógł trwać długo – bowiem uderzał też w zwykłych Meksykanów. Okazał się jednak na tyle dotkliwy, że rozwścieczył rząd federalny i prezydenta Callesa, który sam siebie nazywał antychrystem i nie ukrywał, że jego podstawowym założeniem jest zniszczenie Kościoła katolickiego w Meksyku. Determinacja wiernych spowodowała eskalację działań ze strony rządu, który mógł już tylko uciec się do przemocy. To z kolei doprowadziło ludzi do zbrojnego oporu.

Duch katolicki, duch narodowy

Ks. Tomasz Jegierski z FT Films, dystrybutora filmu w Polsce powiedział, że bardzo zależało mu na tym, by mogli obejrzeć go polscy widzowie. Zwrócił też uwagę, iż pomimo wysokiego poziomu artystycznego, warsztatowego oraz gwiazdorskiej obsady „Cristiada” miała trudności z wprowadzeniem do dystrybucji w Stanach Zjednoczonych, Meksyku czy innych miejscach na świecie. - Ze względu na swoje przesłanie w wielu środowiskach nie jest dobrze widziana, bowiem prezentuje katolików nie jako potulne baranki, idące na rzeź, ale jako ludzi, którzy stają w obronie swojej wiary, swojej godności, rodziny, dzieci… W wielu aspektach „Cristiada” może pomóc w zrozumieniu sytuacji, jaka miała miejsce w Meksyku w latach 20. XX wieku, ale jest również dziełem ponadczasowym – stwierdził ks. Jegierski. Jak podkreślił, film może pomóc w obudzeniu ducha katolickiego wśród wiernych, ale także ducha narodowego. Jego przesłanie brzmi bowiem: warto stanąć w obronie swojej rodziny, swojej wiary, nawet jeśli ceną za to może być oddanie własnego życia. „Kim jesteś, jeśli nie staniesz w obronie tego, co wierzysz? Jaką cenę zapłaciłbyś za wolność?”. Z ust bohaterów filmu raz po raz pada zawołanie powstańców: „Niech żyje Chrystus Król!”

„Cristiada” wchodzi do szerokiej dystrybucji w piątek 5 kwietnia. Dzień wcześniej obejrzeć można ją będzie w krakowskim kinie Kijów (pokaz organizuje Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi) oraz w Siedlcach (przy współudziale diecezji oraz władz miasta). W niedzielę 7 kwietnia w Rzeszowie odbędzie się premiera z udziałem jednego z aktorów „Cristiady” - Eduarda Verastegui.

Film na razie przyjęła do dystrybucji sieć Helios oraz kilka kin studyjnych. - Są trudności, żeby wejść do kin, jest jakiś opór, ale mam nadzieję, że do współpracy włączą się również inne sieci – powiedział ks. Jegierski. Sądząc po frekwencji dziennikarzy na pokazie prasowym, „Cristiada” nie jest mile widziana przez media. To kolejna, znakomita, wiele mówiąca rekomendacja dla tego filmu.

Roman Motoła
 

*****


Sławomir Skiba, redaktor naczelny „Polonia Christiana”:

Bardzo cieszę się, ze „Cristiada” trafia wreszcie do polskich kin. „Polonia Christiana” z wielką radością angażuje się w promocję tego filmu. Myślę, że spełni on dwojaką funkcję. Odbieram go jako wielkie wezwanie skierowane do katolików – aby odważnie przyznawali się do wiary w Chrystusa. Aby byli gotowi do świadczenia, nie bali się go i nie wstydzili nawet, gdyby miało wiązać się z narażeniem się na prześladowania. Na razie może bezkrwawe, ale jeśli trzeba, katolicy powinni świadczyć o swym Zbawicielu nawet aż do oddania krwi.

Film może stać się też przestrogą skierowaną do tych, którzy oczekują, że katolicy potulnie będą przyjmować bezczelne żądania usuwania się Kościoła i wiary ze sfery publicznej. To przestroga dla tych, którzy również w Polsce roszczą sobie pretensje do wyrzucania krzyża ze sfery publicznej. Przestroga także mówiąca o tym, do czego w istocie prowadzą tak zwane rządy neutralne światopoglądowo. W rzeczywistości takie rządy mają charakter antykatolicki.

CRISTIADA W TWOIM MIEŚCIE


źródło: www.pch24.pl
 
 
 
Wielu „katolików” nie chce krzyża w przestrzeni publicznej
Dlaczego niektóre środowiska i osoby deklarujące się jako katolicy nie czują takiej potrzeby?
- Są to wyznawcy "świętego spokoju", ludzie letni.
 
Akcja

Żyjemy w świecie, w którym Boga odstawia się na dalszy plan. Samozwańcze „autorytety”, wykorzystując potęgę mediów, stawiają się ponad Prawdą, wyszydzając Dobro, poniżając Miłość, atakując Kościół Katolicki.

Brakuje odwagi
Nawet św. Piotr zaparł się Jezusa. Zrobił to ze strachu. Ale chwilę potem zrozumiał swój błąd i gorzko zapłakał… Dzisiaj również młodzi ludzie boją się przyznać do tego, co głęboko skrywają w swoich sercach – wiary w Boga.
Dodajmy im odwagi!

 

 
 
 
Copyright © Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej               WWW.PIOTRSKARGA.PL