Nie ustają prześladowania chrześcijan w północnej Nigerii. W strzelaninie do której doszło w mieście Yola zginęło 12 osób. Napastnik zaatakował wyznawców Chrystusa podczas modlitwy.
Agresorem był najpewniej członek muzułmańskiej sekty Boko Haram. Na miejscu zastrzelił on 11 osób, jedna z postrzelonych zmarła w szpitalu. Pięciu kolejnych rannych walczy o życie. Przerażona ludność miasta, słysząc o krwawym zajściu, uciekła i schroniła się na noc w koszarach wojskowych – informuje Radio Watykańskie.
Terroryści zabijają nie tylko niewinnych chrześcijan, ale swoją moc chcą pokazać również władzom, próbując zastraszyć je i w ten sposób skłonić do tego, by wyznawców Chrystusa nie chroniły. We wtorek miał miejsce zamach na wysokiego funkcjonariusza służby bezpieczeństwa Nigerii. Nieznany sprawca zabił go w urzędzie w Biu, gdy ten powracał z modlitwy w meczecie.
Nigeryjskie źródła podkreślają także gesty muzułmańskiej solidarności względem chrześcijan. Młodzież islamska ochrania, tworząc sobą „żywe tarcze”, świątynie chrześcijańskie, gdy trwają w nich nabożeństwa. Również chrześcijanie w piątek strzegą bezpieczeństwa pod meczetami, by nikomu nie przyszło do głowy mścić się na Boko Haram.
Silnie powiązana z Al Kaidą terrorystyczna organizacja „Boko Haram” sprzeciwia się wszystkiemu, co przychodzi z Zachodu: edukacji, kulturze, sztuce, przede wszystkim zaś całą złość kieruje wobec chrześcijan. Członkowie tej zbrodniczej organizacji uważają, że wyznawcy Chrystusa są największą przeszkodą dla muzułmanów pragnących utworzyć kalifat.
Źródło: Radio Watykańskie