W noworocznym numerze tygodnika "Przewodnik Katolicki" opublikowano artykuł "Antywystawa antyartysty". Redaktor Małgorzata Szewczyk pisze w nim o akcji Krucjaty Młodych przeciwko bluźnierstwu w Centrum Kultury Współczesnej Zamek Ujazdowski. Poniżej prezentujemy obszerne fragmenty artykułu.
(...)
Idiotyzm w sztuce
Wypchany powalony koń z wbitą w bok tabliczką z napisem z krzyża Chrystusa INRI, ukrzyżowana na łóżku kobieta w szpitalnym fartuchu, labradory pilnujące kurczaka, gołębie, które „usiadły” na gzymsach budynku, powieszony na masztach chłopiec, instalacja przedstawiająca obraz złożonych do modlitwy rąk, pod którym stoi łóżko z leżącymi dwoma mężczyznami, oraz podwojona postać o twarzy samego autora wystawy ubranego jak do własnego pogrzebu – to „dzieła”, które można oglądać w stołecznym centrum sztuki. Jest jeszcze „rzeźba” przedstawiająca Hitlera modlącego się na klęczkach w dawnym getcie w centrum stolicy. Eksponat stanął w bramie przy ul. Próżnej. Cała ekspozycja włoskiego „artysty” Maurizia Cattelana nosi znamienny tytuł Amen i raczej nie jest przypadkowa. Trudno też mówić o „przygodności” wyboru symboli chrześcijańskich.
Dlaczego piszę słowo „artysta” w cudzysłowie? Bo do 52-latka urodzonego w Padwie lepiej pasuje słowo „prowokator”. Ceniony we współczesnym świecie Cattelan, tak naprawdę nie ma żadnego wykształcenia artystycznego. Zajął się sztuką z powodu braku pomysłu na swoje życie. „Jestem idiotą; tak w każdym razie często traktowano mnie i moje pomysły. I okazało się, że sztuka jest być może jedyną dziedziną, w której idiotyzm na poważnie się liczy”. Można tylko się zastanowić, czy są granice owego „idiotyzmu w sztuce”? W 1997 r. wziął udział w prestiżowej wystawie rzeźby w przestrzeni publicznej „Skulptur Projekte” w Münster. „Zaistniał”, bo w miejscowym parku wrzucił do stawu rzeźbę martwej kobiety. Jeden z przerażonych przechodniów zadzwonił na policję, myśląc, że znalazł prawdziwą topielicę. W 2004 r. na jednym z placów w Mediolanie Cattelan powiesił na drzewie trzy figury dzieci. Pokaz skończył się skandalem, a mediolańczycy już po jednym dniu spontanicznie odcięli małych wisielców ze stryczków. Jest rok 2000. O warszawskiej Zachęcie głośno jest w mediach z powodu rzeźby „La nona ora” (Dziewiąta godzina) włoskiego artysty, pokazywanej w ramach jubileuszowej wystawy Narodowej Galerii. Pierwsza w Polsce praca Cattelana przedstawiała papieża Jana Pawła II przygniecionego meteorytem. Co miał na myśli Cattelan? Czy kpił z głowy Kościoła, czy też przedstawiał raczej scenę męczeństwa? Rzeźba w swej formie nie przetrwała długo, została bowiem zniszczona przez Witolda Tomczaka, ówczesnego posła LPR.
Dyrektor nie wie, o co chodzi
Niedawno prowokator Cattelan ogłosił, że przechodzi na artystyczną emeryturę. Nie przeszkodziło mu to jednak w powrocie do Warszawy „na łono sztuki” z jawnie obrazoburczą ekspozycją szydzącą z chrześcijaństwa. Z apelem o zaprzestanie jej prezentowania wystąpili przedstawiciele Krucjaty Młodych. Młodzi znani z promocji akcji „Nie wstydzę się Jezusa” wysyłają do dyrektora Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski (...) listy z wyrazami swojej dezaprobaty.
(...)
- Dzisiejszy świat przechodzi obojętnie wobec obrażania Pana Boga, Najświętszej Maryi Panny czy Kościoła katolickiego. Często nawet katolicy nie chcą wyrażać publicznie swoich prawdziwych poglądów, bo obawiają się, że zostaną wyśmiani i uznani za „nienormalnych”. A przecież ostatnio mamy do czynienia z prawdziwą falą bluźnierstw w Polsce, którą trzeba powstrzymać - podkreśla Maciej Maleszyk. Warszawski koordynator Krucjaty Młodych zauważa,że zachowanie Nergala, który na koncercie podarł na strzępy Pismo Święte, dało tylko sygnał do atakowania katolicyzmu. Zwraca uwagę,że 15 sierpnia, w dzień Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, odbył się w Warszawie koncert Madonny, której występy polscy egzorcyści nazwali „bezczeszczeniem chrześcijaństwa”. Natomiast haniebnym zwieńczeniem tej antychrześcijańskiej nagonki była ostatnio próba obrzucenia farbą wizerunku Matki Bożej Częstochowskiej. Na dodatek jeden z posłów Ruchu Palikota ośmielił się nazwać ten ważny dla polskiego katolicyzmu obraz „bohomazem". - Bluźniercza wystawa włoskiego pseudoartysty Maurizio Cattelana pt. „Amen" wpisuje się w ten antychrześcijański trend. Chcemy przebudzić sumienia Polaków i uwrażliwić ich na to, że nie możemy pozwalać na obrażanie Pana Boga, zwłaszcza w przestrzeni publicznej - zaznacza Maleszyk.
(...)
M. Szewczyk, Antywystawa antyartysty, "Przewodnik Katolicki", nr 1/2013, s. 46-47.